<wszedl, kupil bilet na pociag i czeka na peronie az przyjedzie pociag>

Wleciał na przystanek taranując jakiegoś gościa, który z nienacka wszedł mu w drogę. Dojrzał Dita. Podniósł się z ziemi> Ani słowa < stanął przed nim ledwo mogąc oddychać> Jeśli odjedziesz nigdy sobie tego nie daruję.

Dlaczego? To moja wina. To wszystko przeze mnie. <ledwo powstrzymuje się od płaczu, stara się uniknąć kontaktu wzrokowego>

Dzieciak! < tak zdenerwowany nie był już dawno> Czy ty myślisz, że chciałem usłyszeć, że jestem zabawką do seksu? O to jestem na ciebie wściekły! <patrzy na niego z ogniem w oczach> Tego jedynie chciałem uniknąć, tego jednego nigdy nie usłyszeć. A co ty teraz robisz zamiast walczyć , starać się  uciekasz! <łzy zebrały się w jego oczach>

<Jego ostatni dzisiejszy pociąg właśnie odjechał>

Noamiru napisał:

Dzieciak! < tak zdenerwowany nie był już dawno> Czy ty myślisz, że chciałem usłyszeć, że jestem zabawką do seksu? O to jestem na ciebie wściekły! <patrzy na niego z ogniem w oczach> Tego jedynie chciałem uniknąć, tego jednego nigdy nie usłyszeć. A co ty teraz robisz zamiast walczyć , starać się  uciekasz! <łzy zebrały się w jego oczach>

Nie uciekam. Chciałem się tylko wybrać na przejażdżkę by zastanowić się jak mam Cię przeprosić. ^^' To co powiedziałem źle zabrzmiało. Nie brzmiało tak jak chciały żeby brzmiało. Nigdy nie mógł bym Cię wykorzystać. Chodziło mi o to byś wiedział że strasznie znów chciałem przytulić się do Twojego nagiego ciała. Kocham Cię i nie chce byś był na mnie zły. Od dzisiaj będę wstrzemięźliwy aż do czasu kiedy sam będziesz chciał no wiesz. ^^' Porzucam też mowę bym nie mógł Cię ranić słowami Nigdy więcej już nie będę nic mówił.

<Zrezygnowany opuścił twarz i westchnął ciężko> Raaany < przeciągle zajęczał>
Na ciebie na serio nie da się długo gniewać. Rozbrajasz mnie < patrzy na niego lekko zdziwiony. Wyglądał jakby zaraz za chwilę miał paść ofiarą śmiechu>

<Nic nie powiedział, uśmiechną się, wyjął notes i zaczął w nim pisać po chwili pokazał Noa kartkę na której pisało słowo "Dziękuje">

<Spojrzał na niego poważnie, po chwili zamknął oczy i westchnął> I co jak długo masz tak zamiar milczeć? < patrzy na niego ledwie utrzymując powagę>

<znowu pisze w notesie i mu pojazuje "Juz zawsze bede milczal. Nie chce Cie wiecej zranic.">

<zaśmiał się, gdy to przeczytał. Pokręcił głową> Powiem ci, że nie wytrzymasz nawet do końca tego wieczora < uśmiechnął się>

<pisze w notesie "Pff..." <wstal, wyrzucil do kosza bilet>

< Podszedł do niego i przytulił go>

<zaczerwienil, pisze w notesie "Noa-kun... Twój dotyk nie ulatwia mi wstrzemizliwosci">

Przestań do mnie pisać bo specjalnie się oślepię < śmiech> A chyba tego nie chcesz.

<pisze "Nie oslepisz sie. Kochasz sztuke a trudno bedzie Ci podziwiac sztuke jak niebedziesz jej widzial. Po za tym nigdy wiecej bys mnie nie zobaczysz. A jak chcesz mnie uslyszec to mnie zmus">

Nienawidzę przymusu. Ale skoro będę musiał < Spojrzał na niego. > Jednak na razie proszę cię, wróć ze mną z powrotem < delikatnie się uśmiechnął>

<pisze "A dostane cos za to? " narysowal usta>

Być może < zaśmiał się. Podszedł i pocałował go krótko> To zaliczka < puścił oczko>

<wyszedl ze stacji>

<szedł kawałek za nim>

Nie chcą mnie tu, to nie...  Przynajmniej Dite będzie mógł uprawiać tyle sexu, ile mu się będzie podobało.. <Zapakował walizy do pociągu. Wziął bilet i wszedł. Usiadł w pustym przedziale> Niech go Noa zaspokaja, skoro ja nie potrafię go uszczęśliwić... <odjeżdża>

<wbiegł do pociągu> Masz 10 sekund żeby opuścić pociąg.

<Spojrzał na niego, wyjął kartkę i nabaźgrał> ten pociąg jórz jedzie.  Jak teraz masz zamiar go opuścić?

A jak myślisz? <pociągną za hamulec awaryjny, pociąg się zatrzymał, otworzył drzwi pociągu i wyszedł> Idziesz czy mam sam wracać?

Aphrodite Pisces napisał:

A jak myślisz? <pociągną za hamulec awaryjny, pociąg się zatrzymał, otworzył drzwi pociągu i wyszedł> Idziesz czy mam sam wracać?

<karteczka> Skoro Ci tak przeszkadzam, to naprawde chcesz, zebym wracał?

<lekko podirytowany> Wyłaź z tego pociągu bo jak tam wejdę to Ci zrobie krzywdę! I przestań zachowywać się jak ja bo to nie pasuje do nikogo oprócz mnie.

Aphrodite Pisces napisał:

<lekko podirytowany> Wyłaź z tego pociągu bo jak tam wejdę to Ci zrobie krzywdę! I przestań zachowywać się jak ja bo to nie pasuje do nikogo oprócz mnie.

<Nadstawił policzek. Wyjął też tarkę, nóż, sól i spirytus>

<wszedł do pociągu, wyrzucił na zewnątrz jego bagaż i Feriana po czym wyszedł z pociągu> Wracamy.

Aphrodite Pisces napisał:

<wszedł do pociągu, wyrzucił na zewnątrz jego bagaż i Feriana po czym wyszedł z pociągu> Wracamy.

<Posypuje zadrapania solą. Syknął w wyrażnej błogości> Jeszcze... <podał mu nóż>

Skoro tak bardzo mnie kochasz to proszę <zabrał mu nóż i przystawił sobie do policzka, wbił lekko czubek w skórę> Zobaczymy czy kochasz mnie na prawdę. Prawdziwy brat słuchał by mnie bo prawdziwy brat wiedział by że moja uroda jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy.

Aphrodite Pisces napisał:

Skoro tak bardzo mnie kochasz to proszę <zabrał mu nóż i przystawił sobie do policzka, wbił lekko czubek w skórę> Zobaczymy czy kochasz mnie na prawdę. Prawdziwy brat słuchał by mnie bo prawdziwy brat wiedział by że moja uroda jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy.

<Nie był pewien, dlaczego on to robi> Zostaw! Ja chcę!! Daj mi!!!! <zaczął wrzeszczeć> <Zdziwił go widok krwi na Dite>  Nie rób tego...

A więc wracasz czy nie? <trzyma pewnie nóż>

Aphrodite Pisces napisał:

A więc wracasz czy nie? <trzyma pewnie nóż>

Dobrze... Ale przetnij... <podał mu swoją rękę>

<wyrzucił nóż i uderzył Feriana z otwartej ręki w twarz> Zrobisz jeszcze jeden taki numer to się więcej do Ciebie nie odezwę.

Aphrodite Pisces napisał:

<wyrzucił nóż i uderzył Feriana z otwartej ręki w twarz> Zrobisz jeszcze jeden taki numer to się więcej do Ciebie nie odezwę.

<wybucha płaczem>

<przytulił go> Wracamy? Czy chcesz zostać i czekać aż dorwie nas maszynista ^^'

Aphrodite Pisces napisał:

<przytulił go> Wracamy? Czy chcesz zostać i czekać aż dorwie nas maszynista ^^'

<Spojrzał, byli z dwa miasta dalej> ... To troche daleko...

Przyda nam sie troche ruchv skoro nie chodzimy na W-F. <smieje sie, wzial jego torby i idzie w kierunku miasta>

Aphrodite Pisces napisał:

Przyda nam sie troche ruchv skoro nie chodzimy na W-F. <smieje sie, wzial jego torby i idzie w kierunku miasta>

<po 10-ciu minutach się zmęczył> Diiitee..... zwolniiiij... <wlecze się>

Od jutra na wf chodzisz. <zwolnil troszke>

Aphrodite Pisces napisał:

Od jutra na wf chodzisz. <zwolnil troszke>

<w głowie mu się kręci. Brak ćwiczeń i słabe serce męczą jego organizm. Upadł na kolana i zwymiotował>

<kucna> Wskakuj mi na plecy. Zaniose Cie kawalek. <usmiechna sie>

Aphrodite Pisces napisał:

<kucna> Wskakuj mi na plecy. Zaniose Cie kawalek. <usmiechna sie>

Nie udźwigniesz mnie... Wiesz, ile oboje ważymy. Prawie tyle samo...

<wsciekly> Sugerujesz ze waze za duzo?

Aphrodite Pisces napisał:

<wsciekly> Sugerujesz ze waze za duzo?

Nie, że za mało, żeby mnie unieść... Dite... który ty jesteś? <Widzi 3 na raz>

Ważę 58 kilo. ale to nie znaczy że jestem słaby. -_-' Ten w środku to ja.

Aphrodite Pisces napisał:

Ważę 58 kilo. ale to nie znaczy że jestem słaby. -_-' Ten w środku to ja.

<Wdrapał mu się na plecy, był bardzo lekki. Oplótł mu szyję rękoma>

Trzymaj się mocno. <Wstał podnosząc bagaże i ruszył w stronę miasta, idzie wolno bo jest obciążony>

Aphrodite Pisces napisał:

Trzymaj się mocno. <Wstał podnosząc bagaże i ruszył w stronę miasta, idzie wolno bo jest obciążony>

<Zasnął na jego ramionach>

<po 2 godzinach drogi doszli do miasteczka i poszli do szkoły>