Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.
Toshiro Yakuza
Oprowadził cię już ktoś? <patrzy na chłopaka z uśmiechem>
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*archiwum*
-Nie. Poznałem już rozkład budynku. -Powiedział po czym zerknął na książkę trzymaną w rękach.
Nawet jakby chciał to na miejsce jej nie odłoży... nie ma takiej szansy. Westchnął bezgłośnie i spojrzał na nauczyciela. Nie chciał wdawać się w rozmowę... Ale skoro już to się stało, to trudno.
-Jakiego przedmiotu pan uczy? -Spytał nagle.
Offline
Toshiro Yakuza
Muzyki. <zerknął na książkę> Pomóc ci?
Ostatnio edytowany przez Totoyo (2010-06-21 08:31:38)
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*archiwum*
-Nie trzeba. -Odpowiedział po czym książkę również na kolanach sobie położył.
Podjechał do drugiego regału przeglądając kilka książek.
Offline
Początkujący erotoman
<wszedł> <spojrzał na ucznia na wózku> C-co Ci się stało..? <nigdy nie widział człowieka na wózku>
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*archiwum*
Spojrzał na chłopaka niczym na kompletnego idiotę.
-w tym momencie jak widzisz nic. -Oznajmił tylko, włosy za ucho odgarniając... Co jak co, ale kiedy ktoś mu z takim pytaniem wyskakuje to niestety.
Jeszcze na dodatek zamiast dzień dobry... Cóż, niby powiedział prawdę. W tym momencie już nic mu nie jest.
A to że kiedyś stało się coś przez co teraz jest jak jest... to już inne pytanie chłopak musiałby zadać żeby jakąkolwiek odpowiedź od niebieskowłosego uzyskać.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Christian Nimitero
*archiwum*
Spojrzał na chłopaka niczym na kompletnego idiotę.
-w tym momencie jak widzisz nic. -Oznajmił tylko, włosy za ucho odgarniając... Co jak co, ale kiedy ktoś mu z takim pytaniem wyskakuje to niestety.
Jeszcze na dodatek zamiast dzień dobry... Cóż, niby powiedział prawdę. W tym momencie już nic mu nie jest.
A to że kiedyś stało się coś przez co teraz jest jak jest... to już inne pytanie chłopak musiałby zadać żeby jakąkolwiek odpowiedź od niebieskowłosego uzyskać.
<chyba zrozumiał swój błąd> P-przepraszam... Ja... Nigdy nie widziałem, żeby ktoś jeździł na wózku. Mój brat mi opowiadał, że są takie osoby na świecie... <zakłopotany> Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem...
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*archiwum*
-Większość osób na świecie nigdy nie widziała. -Oznajmił po czym wyciągnął jakąś książkę z półki. Oczywiście, z niższej półki, do której sięgał.
-Nie nie uraziłeś. -Powiedział kartkując strony, po czym ową książkę spowrotem odłożył. Nie przyda mu się ni w ząb.
-Poza tym, chyba już raz mnie widziałeś jak wpadłeś tutaj drąc się wniebogłosy... -Dodał odwracając się lekko w tył bo i wydało mu się że dojrzał jakiś ciekawy tytuł.
Ostatnio edytowany przez Namara-sama (2010-06-21 13:47:28)
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Christian Nimitero
*archiwum*
-Większość osób na świecie nigdy nie widziała. -Oznajmił po czym wyciągnął jakąś książkę z półki. Oczywiście, z niższej półki, do której sięgał.
-Nie nie uraziłeś. -Powiedział kartkując strony, po czym ową książkę spowrotem odłożył. Nie przyda mu się ni w ząb.
-Poza tym, chyba już raz mnie widziałeś jak wpadłeś tutaj drąc się wniebogłosy... -Dodał odwracając się lekko w tył bo i wydało mu się że dojrzał jakiś ciekawy tytuł.
Wybacz, nie zwróciłem uwagi.. Jeśli to było wczoraj, to mój przyjaciel i bliski przyjaciel mojego brata bardzo się rozchorował... Trochę spanikowałem... Pomóc Ci?
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*archiwum*
-Nie, dziękuje. -Oznajmił i oparł się o oparcie wózka.
Kolejna osoba... w sumie nie spodziewał się że tak będzie, ale cóż. Było przeciwnie jak myślał.
Raczej miał wrażenie że każdy będzie go unikał, a tu każdy jest aż tak litościwy.
Odetchnął kilkakrotnie po czym zerknął znowu na książki. I znowu zaczął je przebierać nieco smętnie.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Christian Nimitero
*archiwum*
-Nie, dziękuje. -Oznajmił i oparł się o oparcie wózka.
Kolejna osoba... w sumie nie spodziewał się że tak będzie, ale cóż. Było przeciwnie jak myślał.
Raczej miał wrażenie że każdy będzie go unikał, a tu każdy jest aż tak litościwy.
Odetchnął kilkakrotnie po czym zerknął znowu na książki. I znowu zaczął je przebierać nieco smętnie.
Nie da się nic zrobić, byś chodził?
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*archiwum*
Spojrzał na chłopaka po czym brwi zmarszczył. Nie zdenerwować się...
Przede wszystkim. Choć takie pytania są nad wyraz irytujące, nie można się wściec.
-A nie uważasz, że gdyby dało się coś zrobić to właśnie bym to próbował załatwić a nie siedział w bibliotece jakiejś szkoły? -Spytał o dziwo spokojnym tonem. Nie marszczył już brwi, nie złościł się. Już mu było wszystko obojętne. Co chłopak powie o co spyta... nie ma znaczenia.
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Christian Nimitero
*archiwum*
Spojrzał na chłopaka po czym brwi zmarszczył. Nie zdenerwować się...
Przede wszystkim. Choć takie pytania są nad wyraz irytujące, nie można się wściec.
-A nie uważasz, że gdyby dało się coś zrobić to właśnie bym to próbował załatwić a nie siedział w bibliotece jakiejś szkoły? -Spytał o dziwo spokojnym tonem. Nie marszczył już brwi, nie złościł się. Już mu było wszystko obojętne. Co chłopak powie o co spyta... nie ma znaczenia.
Bo wiesz, pomyślałem, że może nie masz pieniędzy i... No wiesz... Ja bym Ci chętnie pomógł, gdybym mógł.
Offline
Słodka owieczka
Christian Nimitero
*archiwum*
Spojrzał na chłopaka brew unosząc.
-Pieniędzy mam dosyć, nie potrzebuje takiej pomocy. -Powiedział po czym spojrzał w dół słysząc dzwoniący telefon. Wyjął go po czym odebrał.
-Tak...? Tak. Rozumiem... Dobrze. Do widzenia. -Jak zwykle westchnął cicho powracając znowu mętnym wzrokiem do książek.
Ostatnio edytowany przez Namara-sama (2010-06-21 14:15:54)
Offline
Początkujący erotoman
Namara-sama napisał:
Christian Nimitero
*archiwum*
Spojrzał na chłopaka brew unosząc.
-Pieniędzy mam dosyć, nie potrzebuje takiej pomocy. -Powiedział po czym spojrzał w dół słysząc dzwoniący telefon. Wyjął go po czym odebrał.
-Tak...? Tak. Rozumiem... Dobrze. Do widzenia. -[i]Jak zwykle[/b] westchnął cicho powracając znowu mętnym wzrokiem do książek.
Chcesz czekoladkę? <podał mu tabliczkę połamaną na kawałki> Weź.
Offline