Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.
Słodka owieczka
Aphrodite Pisces napisał:
<szepną do Yoshiego na ucho> Wiej.... <uśmiechną się do dyrektora> Proszę mi wybaczyć moje zuchwalstwo jednakże potrzebowałem dostępu to danych personalny niektórych osób. <wystraszony>
*Zarumienił się lekko i wstał powoli, kierując się ku drzwiom. Przekręcił je kluczykiem i wybiegł z gabinetu.*
Offline
Początkujący erotoman
<złapał Yoshiego za rękę i wybiegł z gabinetu, w chwili kiedy mijał dyrektora powiedział> Gomenasai.
Offline
Administrator
Ze świstem wciągał powietrze przez nos. Spokojnie Alvaro, spokojnie. Napijesz się kawki i będzie dobrze.. Kurwa! Podchodząc do biurka trzasnął w jego blat pięścią po czym usiadł na fotelu. Założył nerwowo nogę na nogę. Podparł się dłonią stukając palcami w biurko.. Chwilę mnie nie było a już wszyscy robili co chcieli. No cholera jasna!
Offline
Administrator
Chrząknął cicho tak dla uspokojenie po czym już bardziej spokojnym głosem rzekł krótkie "Proszę". Oparł się wygodniej przymykając na chwile oczy. Wyłączył jeszcze komputer spoglądając w stronę drzwi.
Offline
<wszedł powoli do pokoju ze spuszczoną głową> Alvaro-sama.. <szepnął opadając delikatnie na fotel przed biurkiem. Dotknął lekko banaża na szyi> Mam pewną proźbę....
Offline
Administrator
-Hm, więc słucham.
Skierował uważne spojrzenie na blondyna. No cóż.. był ciekawy o co mogło chodzić. Może nie było to zbyt odpowiednie zachowanie jak na dyrektora ale co zrobić. Ciekawość brała górę.
Offline
Niech pan usunie z tej szkoły Enneo... <po jego policzkach popłynęły łzy> I.. Niech pan nie kara Aphrodite i Yoshiego.... Oni.. Uratowali mi dzisiaj życie...
Offline
Administrator
-Khm.. no cóż to dość nietypowa prośba. Zrobię co w mojej mocy a co do kary.. jeszcze się zobaczy.
Westchnął zrezygnowany odchylając nieznacznie głowę do tyłu. Boże.. co on z tymi wszystkimi dzieciakami miał. Jeszcze trochę a jakiejś depresji albo czegoś podobnego dostanie.
Offline
<skulił się i zapłakał> A-alvaro sama.. On.. Próbował mnie zgwałcić... <wych,lipał>
Offline
Administrator
Westchnął ciężko, bo cóż innego miał zrobić. Jako, że nie był świadkiem owego zdarzenia, dowodów nie miał. Z resztą nie miał na to wpływu. Był tylko dyrektorem. Na dodatek nic nie mógł na to poradzić, no bo co?
-Rozumiem.
Offline
<wstał trzęsąc się, ledwo idzie. Nie zauważył, kiedy bandaż zachaczył się o fotel i kiedy stał przy drzwiach nie miał go na szyi>
Offline
Administrator
-Następnym razem prosił bym byś bardziej uważał.
Spojrzał na niego po czym mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i wstał. Pójdzie się zdrzemnąć znowu, co będzie potem się zobaczy.
Offline
<chwycił bandaż i wyszedł ze spuszczoną głową. <dotknął lekko szwów na szyi i wyszedł bez słowa>
Offline
Początkujący erotoman
<zapukał do drzwi czekając na odpowiedź>
Offline