Świat, w którym żyją sami mężczyźni może być na prawde interesujący. Zwłaszcza gdy uczęszczają oni do szkoły.
Administrator
-Jeśli tylko znajdzie się chętny nauczyciel..
Przeciągnął się leniwie, po czym zaczesał kilka błękitnych kosmyków do tyłu. To nie było przyjemne gdy tak spadały mu na twarz.
-To jak najbardziej.
Offline
Administrator
Zamrugał zdezorientowany. Kurczaka? Dzikiego? Ale, że jak? Zadał sobie kilka pytań, na które i tak nie znał odpowiedzi. Dlatego też westchnąwszy cicho przytaknął skinieniem głowy. Byle by ten zwierz nie zakłócał spokoju innych uczniów.
-Zasady są potrzebne by szkoła należycie funkcjonowała.
Offline
Administrator
-Całkiem możliwe.. ale ja mam inne zdanie co do tego tematu.
Westchnął spoglądając zdziwiony na ptaka. Miał się go obawiać? Bo już sam do końca nie wiedział, co ma w tej chwili z tym zrobić.
-Ale mniejsza z tym. Teraz możesz sobie wybrać któryś z pokoi.
Offline
Słodka owieczka
-znowu szedł tym samym korytarzem, stanął przy drzwiach i zapukał-
Offline
Administrator
Momentalnie zerknął w stronę drzwi. Ciekawe kto tym razem go odwiedził. Odetchnął z ulgą.
-Proszę.
Offline
Słodka owieczka
-wszedł do środka- Witam ponownie..-podszedł bliżej, rzucił na stół paczkę tabletek przeciw bólowych..- Tak na wszelki wypadek -uśmiechnął się szeroko i usiadł na krzesle-
Offline
Administrator
-Hm?
Spojrzał na opakowanie zdziwiony. Uniósł nieznacznie brwi, przenosząc spojrzenie na bruneta. Co on się taki opiekuńczy zrobił? Pomyślał.
-No proszę, martwisz się o mnie?
Offline
Słodka owieczka
martwię? Czy ja wiem..-wzruszył ramionami- Jakoś tak nudno..Aki'ego nie ma..a on przynajmniej był bardziej śmiechowy..-westchnął cicho- Nudzi mi się..a, że zauważyłem jak pan umiera to już inna sprawa -wyszczerzył się przymykając przy tym oczy-
Offline
Administrator
-Dzisiejsza młodzież jest na prawdę podła.
Westchnął zrezygnowany. Przecież on wcale nie umierał.. po prostu od czasu do czasu trochę go głowa pobolała, ale to raczej normalne. Przynajmniej tak sobie wmawiał.
-Ach właśnie, macie nowego nauczyciela od matematyki.
Offline
Słodka owieczka
Od matematyki? Mizuki-chan? -zapytał zjeżdżając nieco z oparcia krzesła-
Offline
Administrator
-Nie powinieneś tak odnosić się do nauczycieli chyba, że sam Ci na to pozwolił.
Pokręcił głową, omijając już to by go jakoś skarcić. Cóż.. pewnie i tak dalej będzie go nazywał tak jak nazywa. Dyrektor tylko westchnął cicho.
-Mizuki-kun jest od biologi. A ten uczy matematyki, nazywa sie Abel-san.
Offline
Słodka owieczka
-Uniósł brwi do góry i westchnął..Wyciągnął okulary z kieszeni od koszuli i ubrał je..otworzył notatnik i wyciągnął wcześniej ukradziony z biurka dyrektora- Abel-san? -uniósł brwi do góry i uśmiechnął się delikatnie- Gdzie teraz jest?
Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2010-05-24 18:19:12)
Offline
Administrator
Spojrzał najpierw na bruneta a później na owy notatnik, w którym coś tam bazgrał. Czyżby zapisywał kto czego uczy? .. A może rysował jakieś chore obrazki? Pokręcił na boki głową. Z resztą to nie jego sprawa.
-Tylko tyle chciałeś? O ile dobrze mi wiadomo Aki już jest.
Offline
Słodka owieczka
Wiem, no wiem..-westchnął- I chciałem się zapytać jakie dokładnie obowiązki musze wykonywać..pierwszy raz jestem przewodniczącym..
Offline
Administrator
-A skąd ja mam to wiedzieć? Jestem tylko dyrektorem.
Nieco niezadowolony skrzyżował dłonie na wysokości torsu. Skąd niby miał wiedzieć co robi przewodniczący.. coś tam pewnie chodzi na spotkania, przekazuje innym uczniom informację o spotkaniach czy czymś. Nie miał pojęcia.
Offline